Każdy musi mieć od czasu do czasu chwilę, by zastanowić się nad swoim życiem, zadać sobie istotne pytania, poszukać paru odpowiedzi… Dla mnie takim czasem są rekolekcje weekendowe w Babicach. Wyrwana na moment ze zwykłych obowiązków i mnóstwa rzeczy, przez które znajduję się w ciągłym biegu, mogę w spokoju zatrzymać się nad ważnymi kwestiami, przemyśleć pewne sprawy, a przy tym spędzić te chwile z wspaniałymi ludźmi. Każde takie rekolekcje wnoszą do mojego życia coś nowego, „zmuszają” do myślenia, pozwalają spojrzeć na znane zagadnienia z innej perspektywy, a przede wszystkim są czasem szczególnego działania Ducha Świętego.

Irena

Kiedy pierwszy raz jechałam na takie rekolekcje (w roku 2006) bałam się jak pierun, ale pojechałam, bo bardzo chciałam zobaczyć jak ten „inny, Boży świat” wygląda. To co tam zobaczyłam bardzo mnie zaskoczyło. Jacyś dziwni ludzie, mówią mi, że Bóg mnie kocha i chce mojego szczęścia, że nie jestem Mu obojętna. Ci dziwni ludzie, to animatorzy, którzy czy chcieli tego, czy nie, sprawili, że poczułam się jak ktoś, kto na tym świecie jest ważny. Naprawdę mocne to było przeżycie akceptacji i zrozumienia ze strony ludzi, jak i poczucie, że Bóg mnie KOCHA! Doświadczenie, które mnie zachwyciło i sprawiło, że zachciałam zostać tam na zawsze. Co oczywiście nie było możliwe, bo normalne, codzienne życie też przecież istnieje. Jednak teraz wiem, że ja mogę być taką samą osobą i tutaj i na rekolekcjach, co wcześniej wydawało mi się niemożliwe. Z tymi dziwnymi ludźmi utrzymuję kontakt do dzisiaj i to właśnie teraz ja pojadę jako taki człowiek, który dla mnie już nie jest dziwny, jako animator, bo czynić dobro w tym złym świecie to szczytny cel, ale możliwy.

Agata